Wiosenne Krokusy – kwiecień 2017
Co roku, na wiosnę internet zalewają zdjęcia przepięknych dywanów Krokusów z Doliny Chochołowskiej.
W tym roku postanowiłam, że i ja odwiedzę Tatry, aby móc podziwiać szafranowe pola.
Na początek jednak kilka ważnych informacji.
Krokusy nie tylko w Dolinie Chochołowskiej
Chociaż większość turystów wybiera się na spacer do Doliny Chochołowskiej, to pamiętajmy, że to nie jedyne miejsce, gdzie możemy podziwiać te kwiaty.
Szafrany możemy podziwiać także w innych miejscach a Tatrach:
- Dolina Kościeliska
- Kalatówki
- Polana Kopieniec
- Droga pod Reglami
- Zakopane – Toporowa Cyrhla
- Kościelisko
- Witów
- Dzianisz
Poza tym, krokusy rosną także w Beskidzie Żywieckim oraz w Gorcach.
źródło TPN
Krokusy są pod ochroną!
Także pamiętajcie, żeby nie niszczyć kwiatów, nie zrywać bukietów, nie siadać na nich, nie parkować w nich i – generalnie – szanować te piękne kwiaty!
Muszę Wam powiedzieć, że jestem uczulona na hipokryzję. I szlag mnie trafiał jak widziałam niektóre osoby (w tym fotografów), którzy z jednej strony podziwiali te kwiatu a z drugiej deptali. Da się zrobić piękne zdjęcia nie niszcząc kwiatów! Wymaga to trochę gimnastyki, ale się da 🙂
Nie ma nic piękniejszego, niż krokusy o wschodzie słońca 🙂
Nasz plan był prosty – zrobić zdjęcia krokusów o wschodzie słońca. Było to dla nas ważne z kilku powodów:
- Światło wschodzącego słońca jest przepiękne i wręcz idealne do fotografii;
- Jest bardzo mało turystów, można spokojnie podziwiać piękne widoki, spotkać sarny i jelenie pasące się na halach… coś pięknego;
- Unika się stania w korkach na Zakopiance 🙂
Na początku kwietnia wschód słońca miał być około 6:22. Aby dotrzeć na czas z Krakowa wyjechaliśmy około godziny 3:30. Pakując się do samochodu, w ścisłym centrum Krakowa, spotkaliśmy przebiegającego przez drogę lisa! Tego się nie spodziewałam 🙂
Około 6:00 byliśmy pod Kuźnicami. Ruszyliśmy w stronę Kalatówek i około 6:30 byliśmy na miejscu. Chociaż było już dosyć jasno, to słońce miało wyłonić się zza gór dopiero za kilka minut. Poza nami (i sarnami) na Kalatówkach było jeszcze kilku turystów i fotografów. Kiedy słońce zaczęło się przebijać, rozpoczął się przepiękny spektakl światła 🙂
Po obfoceniu krokusów z każdej możliwej strony poszliśmy na spacer w stronę Hali Kondratowej. Szybko pożałowaliśmy, że nie mieliśmy ze sobą raków, gdyż cały szlak był jeszcze oblodzony.
Około godziny 11:00 wracaliśmy już ze szlaku w kierunku parkingu. Do wejścia do Parku ciągnęła się ogromna kolejka, a korek na Zakopiance miał około 2 km.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć 🙂
Na koniec, nieco z humorem i dystansem – krótki making of 🙂 Podczas robienia zdjęć nie ucierpiał ani jeden kwiatek!