Czyli praktyczny przewodnik, jak zdobyć najwyższy szczyt Hiszpanii
Pico del Teide to czynny wulkan położony na Teneryfie, będący równocześnie najwyższym szczytem Hiszpanii. Jego wysokość liczona od powierzchni morza wynosi 3 718 m natomiast kiedy policzymy od dna oceanicznego, to jego wysokość sięga 7 500 m, co czyni go 3 największym wulkanem świata (pozostałe dwa są na Hawajach) oraz największym wulkanem i szczytem na całym Atlantyku.
Przyznam się szczerze, że odkąd zobaczyłam El Teide po raz pierwszy na oczy, będąc na Teneryfie w 2015 roku, to moim marzeniem było na niego wejść. Kiedy więc nadarzyła się okazja i wróciliśmy na Wyspy Kanaryjskie pod koniec lutego tego roku, to oczywistym było, że zdobycie El Teide będzie obowiązkowym punktem w naszym planie. Dzisiaj chciałabym się w Wami podzielić praktycznymi informacjami o tym, jakie są możliwości wejścia na Teide, jak zorganizować wycieczkę oraz na co zwrócić uwagę. Na koniec zostawię krótką relację z naszej podróży 🙂
W jaki sposób można zdobyć El Teide?
Park Narodowy oferuje kilka możliwości zdobycia Pico el Teide, dzięki czemu wulkan dostępny jest niemal dla każdego. Dzisiaj opiszę Wam wszystkie dostępne scenariusze 🙂 A są nimi:
- wyjazd kolejką do wysokości 3 555mnpm, a następnie spacer na szczyt (ok 30-45 min);
- wejście piesze – trekking na szczyt wulkanu;
- wejście na wschód słońca z noclegiem w schronisku Altavista
Każdy z tych scenariuszy można łączyć i modyfikować w dowolny sposób, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie i dopasuje wyjazd pod swoje możliwości.
Poniżej znajdziecie przygotowaną przeze mnie mapkę z najważniejszymi punktami, takimi jak początek szlaku na El Teide, miejsca parkingowe, schronisko oraz punkty widokowe na górze.
Zgoda na wejście na szczyt
Ponieważ liczba wejść na sam szczyt krateru jest limitowana (może tam wejść tylko 200 osób dziennie), to pierwszą rzeczą, od jakiej należy zacząć planowanie podróży jest uzyskanie zgody na wejście. Jest ona darmowa i można ją uzyskać na stronie www Parku dostępnej tutaj. O zgodę należy ubiegać się z minimum półtoramiesięcznym wyprzedzeniem. Na dzień dzisiejszy (10 maja 2019 r) najbliższe zgody są dostępne na 18 sierpnia! Na wiosnę czas oczekiwania jest nieco mniejszy. W dniu 24 marca 2019 r. dostępne były zgody na 18 maja. My planowaliśmy wyjazd w styczniu i zgody były na początek marca.
Zezwolenie Parku nie jest wymagane, jeżeli na szczyt wejdziesz przed godziną 9:00, a więc kiedy wychodzimy na wschód słońca i śpimy w schronisku.
Wyjazd kolejką
Kolejka linowa działa od godziny 9:00 do godziny 17:00, a w okresie od lipca do września godziny otwarcia wydłużone są do 19:00. W październiku zaś (do 27.10) kolejka pracuje do 18:00. Gondola wyjeżdża do punktu widokowego La Rambleta, położonego na wysokości 3 555 mnpm. Przejazd trwa około 8 minut. Bilety na wyjazd można kupić online, bądź na miejscu w kasie.
Ceny biletów:
- pojedynczy bilet na wjazd bądź zjazd: 13, 50 euro;
- bilet na wjazd oraz zjazd: 27 euro;
- wycieczka „kolejka linowa o zmierzchu”: od 50 euro;
- bilety na kolejkę oraz wycieczka z przewodnikiem do punktu widokowego Mirador de Pico Viejo: od 37 euro.
Bilety możecie kupić online na stronie Volcano Teide experience (link). Znajdziecie tam także wszelkie ważne informacje oraz odpowiedzi na często zadawane pytania.
Uwaga: brak biletów online oraz informacja przy kasie, że bilety na dany dzień zostały wyprzedane, wcale nie oznacza, że biletów na kolejkę już nie ma. Mam wrażenie, że informacja ta dotyczy wycieczek z przewodnikiem albo wejścia na szczyt. Warto dopytać w kasie. Ja prawie dostałam zawału jak po przyjściu do kasy zobaczyłam, że biletów już nie ma 🙂 Oczywiście udało się wyjechać na górę.
Po wyjeździe do punktu La Rambleta możecie udać się na Pico del Teide (posiadając zgodę), bądź korzystać z szlaków turystycznych dostępnych na wulkanie (mapę wszystkich szlaków znajdziecie poniżej). Jeżeli macie wykupiony nocleg w schronisku, to również możecie udać się do schroniska (szlak do schroniska jest „chroniony” przez służby Parku, aby przypadkowe osoby tam nie zabłądziły).
Jeżeli nocujecie w schronisku, to pierwszy zjazd kolejką z góry odbywa się około godziny 9:00.
Trekking na szczyt wulkanu Teide
Istnieje możliwość samodzielnego wyjścia na wulkan. Najbardziej popularnym szlakiem jest trasa na Montana Blanca, a następnie przez schronisko Altavista aż do samego szczytu. Wybierając trekking macie dwie możliwości: przejść całą trasę w ciągu dnia (według danych parku zajmuje ona od 5 do 8 godzin), bądź też zatrzymać się na nocleg w schronisku i wyruszyć dalej na wschód słońca. Myśmy wybrali tą drugą opcję, chociaż nie udało się z niej w pełni skorzystać. Ale o tym później.
Trasa w wielu miejscach określana jest jako trudna, ale jak zapytałam G. o opinię, to powiedział, że poziom trudności jest bliższy wyjściu na Kasprowy Wierch, niż wyjściu na Rysy. Większość trasy nie ma zbyt ostrych podejść, tak na prawdę ostatnie podejście pod schronisko jest nieco cięższe, za to widoki są naprawdę ładne!
Ja osobiście polecam wejście do schroniska, nocleg w schronisku z podziwianiem rozgwieżdżonego nieba i wyruszenie o świcie na wschód słońca na szczycie.
Po zdobyciu wierzchołka istnieje możliwość kontynuowania trekkingu i zejścia z El Teide szlakami prowadzącymi przez Pico Viejo, którymi można zejść na trzy różne strony wulkanu.
Mapa szlaków pieszych na Teide
Klikając w ten link będziecie mogli także pobrać mapę w wersji pdf ze strony Parku Narodowego Teide.
Aby wejść na Teide należy rozpocząć w punkcie TF-21 i kierować się na Montana Blanca. Tam iść trasą numer 7 do schroniska, a następnie kontynuować wędrówkę trasą 11 i 10. Kolejka linowa startuje z punktu opisanego jako Teleferico.
Nocleg w schronisku Altavista
Schronisko Altavista położone jest na wysokości 3270 mpnm i jest czynne cały rok. Przenocować może 54 turystów i konieczna jest wcześniejsza rezerwacja. Nie ma możliwości „gleby”, a osoby, które nie mają rezerwacji są proszone o opuszczenie schroniska o takiej porze, żeby dotrzeć na dół przed zachodem słońca.
Nocleg zarezerwować można online tutaj. Cena za nocleg to 21 euro, obejmuje łóżko, pościel wraz z jednorazowym prześcieradłem i poszewką na poduszkę. Pobyt w schronisku ograniczony jest tylko do jednej nocy, a budynek trzeba opuścić przed godziną 7:30 rano.
Schronisko otwarte jest od 17:00 do 22:00 wyłącznie dla osób posiadających rezerwację. Niemniej, w hallu schroniska może ogrzać się każdy od godziny 11:00, jest także możliwość zakupienia napoi i przekąsek w automatach.
Sypialnie są otwierane o 19:00, obsługa wskazuje pokój oraz łóżko, a o godzinie 22:30 gaszone są światła. Jednak nawet po tej porze możliwe jest wyjście przed schronisko by podziwiać gwiazdy.
Osoby, które mają wykupiony nocleg mogą skorzystać z dobrze wyposażonej kuchni. Warto ze sobą zabrać żywność liofilizowaną, która zapewni nam ciepły posiłek. Na miejscu nie ma możliwości zakupienia posiłku – dostępne są jedynie batony w automatach.
Wszystkie śmieci, jakie się ze sobą przyniesie, należy zabrać z powrotem ze sobą. Warto mieć to na uwadze pakując plecak. O ile pod kolejką są już śmietniki, tak ze schroniska nie ma możliwości wywożenia śmieci. Zobligowani jesteśmy także do zabrania jednorazowych poszewek, które dostaliśmy na noc.
W schronisku nie ma także możliwości wzięcia prysznica, a dostępna jest tylko zimna woda, która nie jest zdatna do picia bez przygotowania.
Obsługa schroniska jest bardzo miła i pomocna. Podczas meldunku informują, o której godzinie najlepiej wyruszyć na wschód oraz jakie są przewidywane warunki na szczycie. Aby się zameldować potrzebne jest potwierdzenie rezerwacji oraz dowód osobisty/paszport.
Jeżeli chodzi o komfort spania, to łóżka są wygodne, ale bardzo skrzypią – nawet przy drobnym poruszeniu ręki. Jeżeli macie więc delikatny sen, to warto zabrać ze sobą stopery do uszu oraz coś do zakrycia oczu. Pokoje są wieloosobowe i wiadomo, że tu ktoś wstanie do toalety, tu ktoś musi się przygotować do spania… Wydaje mi się, że są to jednak normalne rzeczy dla schroniska górskiego.
Wchód Słońca na El Teide
Chociaż my na wschód słońca na El Teide trafiliśmy przypadkowo – nie było już na interesujący nas dzień zgód na wejście na szczyt, a w schronisku były wolne miejsca – to polecam tą opcję każdemu, kto czuje się na siłach przebywać tak długo na dużej wysokości i nie ma problemów zdrowotnych.
Aby dotrzeć na wschód słońca na szczycie Teide należy wyruszyć ze schroniska około 5 -5:30 rano. Dojście ze schroniska na szczyt zajmuje około 1,5 h. Zaraz po wschodzie słońca podziwiać możecie najdłuższy rzucany cień na ziemi!
Widoki z góry są przepiękne, a wschodzące słońce tylko potęguje ich piękno. Jest to niesamowite przeżycie!
Po wchodzie słońca można albo udać się na dalszy spacer, albo poczekać na pierwszy kurs kolejki, by zjechać na dół. Pierwszy kurs odbywa się o godzinie 9:00 rano.
Co ze sobą zabrać?
Jeżeli planujemy tylko wyjechać kolejką i wejść na szczyt to polecam zabrać:
- wygodne obuwie – na górze jest krajobraz jak z Marsa 🙂
- coś ciepłego do ubrania – temperatura jest dużo niższa niż na dole;
- nakrycie głowy;
- okulary przeciwsłoneczne
Jeżeli planujemy wejść na szczyt bez kolejki:
- duży zapas wody, polecam także elektrolity w proszku do rozpuszczenia w wodzie, bądź inne izotoniki;
- przekąski;
- wygodne obuwie;
- ciepłe ubranie sportowe, zwłaszcza jeżeli planujemy wejść na wschód słońca – na górze może być ujemna temperatura, a silny wiatr dodatkowo obniża odczuwalną temperaturę;
- nakrycie głowy;
- drobne na uzupełnienie zapasów wody w schronisku;
- kijki trekkingowe bardzo pomagają 😉
- okulary przeciwsłoneczne
Jeżeli nocujemy w schronisku to dodatkowo polecam zabrać:
- żywność liofilizowaną bądź chińskie zupki;
- herbatę bądź kawę, żeby napić się czegoś ciepłego – chyba, że lubicie ciepłe napoje z automatu;
- czołówki;
- dodatkowy worek/reklamówkę na swoje śmieci;
- środek przeciwbólowy i podstawową apteczkę, która pomoże nam złagodzić objawy choroby wysokogórskiej – warto doczytać co pomaga – długie przebywanie na takiej wysokości może u niektórych osób wzmóc złe samopoczucie;
- podstawowe kosmetyki i malutki ręcznik – nie ma tam pryszniców więc co najwyżej umyjecie zęby 😉
- powerbank do telefonu
Jak dojechać?
My prawie cały nasz pobyt spędziliśmy na Gran Canarii więc na Teneryfę przylecieliśmy samolotem, który okazał się dużo tańszą opcją niż prom. Na lotnisku wynajęliśmy auto i nim udaliśmy się pod wulkan. Zaparkowaliśmy na jednym z pobliskich parkingów, na naszej mapce oznaczonym jako „Parking 2”. Nie było problemu, by zostawić tam samochód na całą noc.
Jeżeli nie dysponujecie samochodem, to istnieje także możliwość dojazdu autobusem (guagua):
- linii 348 z Puerto de La Cruz
- linii 342 z Playa de Las Americas
Szczegółowe informacje dotyczące autobusów znajdziecie na stronie: www.titsa.com
Więcej informacji na temat samego wulkanu, organizowanych wycieczek, kolejki itd znajdziecie na stronie internetowej https://www.volcanoteide.com/pl
Kiedy należy zrezygnować z wycieczki?
Ponieważ szczyt wulkanu, jak również stacja końcowa kolejki linowej znajdują się na dużej wysokości, mogą się nam pojawić objawy choroby wysokościowej. Ich intensywność jest bardzo indywidualna i każdy może odczuwać je w inny sposób. Najczęściej są to bóle głowy, trudności z oddychaniem, czy szybsza akcja serca. Są jednak sytuacje, kiedy należy – ze względu na wysokie ryzyko – zrezygnować z wycieczki. Dotyczy to:
- osób cierpiących na schorzenia układu sercowo-naczyniowego;
- kobiet w ciąży;
- dzieci poniżej 2 roku życia.
W razie jakichkolwiek wątpliwości, albo jeżeli masz inne problemy zdrowotne, warto skonsultować się z lekarzem przed zaplanowaniem wycieczki.
Ze względu na możliwość pojawienia się objawów zaleca się, aby nie przebywać na górze dłużej niż godzinę, a w przypadku wejścia na szczyt, nie należy przekraczać 2 godzin.
Nasza Wyprawa
Tak jak Wam pisałam wcześniej, wejście na El Teide było moim marzeniem od bardzo dawna. Mieliśmy w planie wejście od Montana Blanca do schroniska, tam nocleg, a następnie udanie się na szczyt i albo zjazd kolejką, albo spacer po okolicznych szlakach.
Niestety plany nam się trochę pokrzyżowały. W dzień wyprawy dostałam jakiegoś zatrucia pokarmowego i nie najlepiej się czułam. Przez moment bałam się nawet, że będę musiała zostać na dole. Całe szczęście, gdy dotarliśmy na Teneryfę, to było już całkiem dobrze. Ze względów bezpieczeństwa stwierdziliśmy jednak, że ja z siostrą wyjedziemy kolejką i zejdziemy do schroniska, a chłopaki wyjdą pieszo i spotkamy się w schronisku. Tak też zrobiłyśmy.
Po wyjeździe na górę miałyśmy z Kasią całkiem przyjemny czas. Pooglądałyśmy widoki, zrobiłyśmy zdjęcia i zjadłyśmy podwieczorek. Początkowo jedynymi objawami wysokości jakie miałyśmy, to uczucie jakbyśmy były lekko pijane 😉 Z czasem jednak objawy nieco zaczęły się nasilać i schodząc do schroniska musiałyśmy robić co jakiś czas przerwy ze względu na lekkie zawroty głowy.
Gdy doszłyśmy do schroniska udało nam się zameldować i zająć stolik w kuchni. Widziałyśmy na mapie, że chłopakom już niewiele brakuje, by do nas dojść (w takich wypadkach dzielenie lokalizacji za pomocą Google Maps jest całkiem przydatne 😉 I nawet działa!). Niestety, ja dostałam okropnej migreny i dreszczy, a bardzo mądrze swoje leki przeciwbólowe zostawiłam w aucie. Z czasem niestety ból się nasilał, więc jak najszybciej położyłam się spać. Do migreny doszły dreszcze przeplatane z uczuciem gorąca, a w nocy nawróciły mi objawy zatrucia. Nie byłam jedyną osobą, która źle się czuła, w łazience tylko się wymieniałyśmy z innymi dziewczynami, które źle się czuły.
Rano całe szczęście ból głowy się zmniejszył, jednak objawy zatrucia były cały czas. Towarzysze wmusili we mnie banana i colę – polecam, serio 🙂 Ruszyliśmy na szczyt, jednak co jakiś czas musieliśmy robić postoje ze względu na niedyspozycję kogoś z grupy. Gdy doszliśmy do kolejki, skąd szedł dalej szlak do krateru, zdecydowaliśmy, że ja i Kasia zostajemy przy kolejce – tak będzie bezpieczniej. Po około 15-20 minutach zaczęłyśmy obie czuć się coraz lepiej, a objawy przestały nam doskwierać. Szkoda, że organizm nie zaaklimatyzował się nieco wcześniej 😉
Tak więc mi i Kasi nie udało się dotrzeć do samego wierzchołka. Jakieś uczucie żalu jest i bardzo chciałabym tam wrócić, ale wiem, że biorąc pod uwagę nasz stan tego dnia, tak było bezpieczniej i po prostu musiałyśmy odpuścić. Szczerze Wam powiem, że sama nie wierzyłam, że wysokość może dać tak w kość. Wiadomo, że dodatkowo osłabiło mnie wcześniejsze zatrucie, oraz fakt, że na szczyt wyruszyliśmy praktycznie z poziomu morza i gdyby nie to, to pewnie czułabym się (nieco) lepiej.
Nie piszę tego, by Was zniechęcić albo przestraszyć. Wręcz przeciwnie – sama bym tam wróciła, chociażby jutro! Nie mniej warto mieć to na uwadze planując wyjazd, zaopatrzyć się w jakieś medykamenty, które pomagają w takich sytuacjach. Długość przebywania na szczycie wzmaga objawy więc jeżeli wiecie, że jesteście podatni na takie rzeczy, to polecam wyjazd kolejką i wejście na szczyt za dnia, a następnie zjechanie. Wtedy prawdopodobieństwo wystąpienia nasilonych objawów jest mniejsze.
Koniec końców widok wschodu słońca jest przepiękny również z wysokości kolejki 🙂 Jedyna rzecz, jaka nas ominęła, to satysfakcja ze zdobycia wierzchołka oraz… widok cienia góry rzucanego na ocean. Ale co tam, życiowy rekord wysokości i tak został pobity 🙂